Kolejna miesięcznica smoleńska, która odbyła się na placu marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie, nie przebiegła spokojnie. Wydarzenie, które od lat gromadzi zwolenników Prawa i Sprawiedliwości, tym razem zostało zakłócone przez grupę demonstrantów. W pewnym momencie atmosfera zrobiła się tak napięta, że sam Jarosław Kaczyński stracił cierpliwość.
Podczas swojego przemówienia Kaczyński ponownie podkreślił, że katastrofa smoleńska była wynikiem zamachu, którego winę przypisał Władimirowi Putinowi. Prezes PiS skrytykował także Donalda Tuska, oskarżając go o kłamstwa i zdradę. Słowa te nie pozostały jednak bez odpowiedzi – wśród tłumu pojawiły się okrzyki „kłamca, kłamca!”, które zagłuszały przemówienie polityka.
Obserwatorzy zauważyli, że Kaczyński był wyraźnie zdenerwowany. Jego emocje rosły z każdą minutą, co sprawiło, że w pewnym momencie zwrócił się bezpośrednio do funkcjonariuszy policji, sugerując, że powinni podjąć działania wobec protestujących.
Nie jest tajemnicą, że temat katastrofy smoleńskiej wciąż budzi ogromne emocje. Od lat obóz rządzący podtrzymuje narrację o zamachu, podczas gdy opozycja i część społeczeństwa podchodzi do tej teorii sceptycznie. To napięcie było wyraźnie widoczne także na ostatniej miesięcznicy.
Zgromadzeni przeciwnicy rządu wykrzykiwali hasła podważające oficjalną wersję wydarzeń. Z kolei zwolennicy PiS stanowczo bronili słów Kaczyńskiego, twierdząc, że nie można zapomnieć o „wielkiej zbrodni”, jaką rzekomo popełniła Rosja.
Pod koniec wystąpienia Jarosław Kaczyński podkreślił, że nie zamierza rezygnować z dochodzenia do prawdy. Zapowiedział, że nadejdzie dzień, w którym ci, którzy próbują zakłócać miesięcznice, zostaną rozliczeni. Nie zabrakło również oskarżeń o „zdradę” i sugestii, że protestujący mogą być opłacani przez obce siły.
„Kto za to płaci? Kto to organizuje? Przyjdzie czas, że ci, którzy to robią, zostaną ukarani, bo chcą służyć zbrodniczej klice Putina” – grzmiał prezes PiS.
Miesięcznice smoleńskie od lat stanowią punkt zapalny w polskim życiu politycznym. Choć dla jednych są symbolem pamięci o ofiarach katastrofy, dla innych stają się okazją do politycznych sporów. Wydarzenia ostatniej miesięcznicy pokazują, że temat Smoleńska wciąż dzieli społeczeństwo i wywołuje ogromne emocje.
Czy kolejne spotkania będą przebiegać w spokojniejszej atmosferze? Patrząc na dotychczasowe doświadczenia, trudno w to uwierzyć. Jedno jest pewne – Smoleńsk pozostaje jednym z najgorętszych tematów w polskiej polityce i nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić w najbliższym czasie.
Żródło:goniec.pl