W świecie pełnym nauki, technologii i logiki, wciąż nie brakuje miejsca na tajemnicze zjawiska, które wykraczają poza nasze zrozumienie. Jedną z takich postaci, która od lat intryguje miliony ludzi na całym świecie, jest Baba Wanga – niewidoma bułgarska jasnowidzka, której przepowiednie budzą emocje, kontrowersje i… niepokój.
Urodzona w 1911 roku Wangélia Pandeva Dimitrova, znana jako Baba Wanga, straciła wzrok w wieku zaledwie 12 lat po tym, jak porwało ją tornado. Według wielu właśnie wtedy miały się ujawnić jej zdolności pozazmysłowe. Przez resztę życia przyjmowała ludzi z całej Europy, dzieląc się swoimi wizjami i ostrzeżeniami. Zmarła w 1996 roku, ale jej proroctwa nadal elektryzują i skłaniają do refleksji.
Według interpretatorów przepowiedni Baby Wangi, rok 2025 może być przełomowy – i niestety nie w pozytywnym znaczeniu. Jasnowidzka miała ostrzegać przed początkiem końca ludzkości, który ma się zacząć właśnie wtedy. W centrum tych wydarzeń miałby się znaleźć katastrofalny konflikt w Europie, który wstrząśnie globalnym porządkiem i wpłynie na cały świat.
Może to brzmieć jak fabuła filmu science fiction, ale dla wielu to, co mówiła Baba Wanga, już się sprawdziło. Przewidziała przecież upadek ZSRR, katastrofę w Czarnobylu, a nawet zamachy z 11 września. Wciąż jednak trudno jednoznacznie ocenić, ile z jej przepowiedni to trafione wizje, a ile – luźna interpretacja faktów.
Oczywiście, mówienie o „końcu świata” nie musi oznaczać całkowitej zagłady. Czasem to po prostu metafora – pewna zmiana, upadek starego porządku i początek czegoś nowego. Zresztą, kto z nas nie miał w życiu momentów, które wydawały się „końcem świata”, a okazały się… początkiem czegoś lepszego?
Pamiętam, jak moja znajoma straciła pracę w dużej korporacji. Przez kilka tygodni była załamana, bo całe jej życie było zbudowane wokół tej jednej firmy. Dziś prowadzi własną piekarnię i twierdzi, że to najlepsze, co mogło ją spotkać. Może proroctwa Baby Wangi też należy odczytywać w podobny sposób – jako ostrzeżenie, ale też zachętę do refleksji i zmiany kursu, zanim będzie za późno.
Jeśli wierzyć słowom bułgarskiej mistyczki, przyszłość ludzkości jest pełna dramatycznych wydarzeń. W 2028 roku ludzie mają wyruszyć na Wenus w poszukiwaniu nowego źródła energii. W 2033 roku mają zacząć topnieć lodowce na masową skalę, powodując podnoszenie się poziomu mórz. A to dopiero początek.
W kolejnych wiekach Baba Wanga przewidywała globalne rozprzestrzenienie się komunizmu, kontakt z obcymi cywilizacjami i… wojnę między Ziemią a Marsem w 3005 roku. Ostateczny koniec ludzkości miałby nastąpić dopiero w roku 5079. Na szczęście – mamy jeszcze trochę czasu.
Wizje takie jak te mogą wywoływać strach. Ale mogą też inspirować. Zamiast załamywać ręce, warto zadać sobie pytanie: co mogę zrobić dziś, żeby przyszłość była lepsza? Czy potrafię zadbać o środowisko? Czy mogę być bardziej empatyczny wobec innych? Czy potrafię żyć świadomie?
Baba Wanga nie zostawiła nam konkretnych instrukcji. Zostawiła znaki, które – choć tajemnicze – mogą służyć jako przypomnienie, że nasza przyszłość nie jest z góry przesądzona. To od naszych codziennych decyzji zależy, w którą stronę pójdzie świat.
A więc zamiast się bać – bądźmy mądrzejsi. Może właśnie o to chodziło Baby Wandze.