KAROL STRASBURGER O SWOJEJ NISKIEJ EMERYTURZE: „TAK JAKBY JEJ NIE BYŁO”

Emerytura, która nie daje szansy na spokojne życie

Karol Strasburger to nazwisko, które zna niemal każdy w Polsce. Przez dekady bawił, wzruszał i prowadził nas przez telewizyjne programy, z „Familiadą” na czele. Mimo ogromnego dorobku artystycznego, dziś aktor otwarcie przyznaje, że jego emerytura jest tak niska, jakby w ogóle jej nie było. W rozmowach z mediami nie ukrywa swojego rozczarowania i zaskoczenia – mimo regularnego opłacania składek, świadczenie wynosi zaledwie około 2 tysięcy złotych miesięcznie.

Kiedy usłyszałam o tej sytuacji, poczułam szczerą złość. Jak to możliwe, że ktoś, kto całe życie pracował i wnosił tyle do polskiej kultury, dziś musi walczyć o przetrwanie? Przypomniałam sobie, jak moja babcia, która była nauczycielką, miała podobne odczucia. Emerytura, na którą liczyła, okazała się ledwie wystarczająca na opłacenie rachunków.

Praca zamiast odpoczynku

Dla Karola Strasburgera emerytura to tylko słowo. Nie wyobraża sobie życia bez pracy, nie tylko ze względu na pasję, ale również konieczność finansową. Aktor wciąż jest aktywny – występuje w popularnych serialach i nieprzerwanie prowadzi „Familiadę”. Sam mówi wprost: bez dodatkowych dochodów nie byłby w stanie zapewnić swojej rodzinie odpowiedniego standardu życia.

Znam wielu ludzi, którzy, choć teoretycznie powinni cieszyć się spokojną starością, muszą dalej pracować. Jedna z moich sąsiadek, pani Teresa, mając 72 lata, dorabia jako księgowa w małej firmie. Nie z pasji – z konieczności. To smutne, że system, który powinien zapewniać bezpieczeństwo, tak często zawodzi.

Rodzina – prawdziwy motor napędowy

Dla Karola Strasburgera najważniejsza jest dziś rodzina. W wieku 77 lat wychowuje pięcioletnią córeczkę razem ze swoją żoną Małgorzatą, młodszą od niego o 37 lat. I choć codzienność nie zawsze jest łatwa, aktor nie kryje, że to właśnie bliscy dodają mu siły do dalszego działania.

Słuchając jego historii, przypomniałam sobie rozmowę z przyjacielem, który też późno został ojcem. Mówił mi wtedy: „Dziecko w późniejszym wieku to najlepsza motywacja, by wstać rano z łóżka i walczyć o każdy dzień”. Wygląda na to, że Karol Strasburger myśli dokładnie tak samo.

Niezależność ponad wszystko

Mimo trudności finansowych, aktor dumnie podkreśla, że nie zamierza obciążać państwowego systemu zdrowia. Wszystkie wizyty lekarskie opłaca z własnej kieszeni. Dba również o to, by mieć odłożone pieniądze na czarną godzinę – na wypadek choroby lub chwilowej utraty możliwości pracy.

Wiele osób, w tym także ja, mogłoby się od niego uczyć odpowiedzialności za własne życie. Ile razy odkładamy coś na później, wierząc, że jakoś to będzie? Historia Karola Strasburgera przypomina, że warto myśleć o przyszłości już dziś.

Karol Strasburger – człowiek, który nie traci pasji

Choć rzeczywistość bywa brutalna, Strasburger nie pozwala sobie na zwątpienie. Praca daje mu radość, a codzienność z rodziną – sens istnienia. W świecie, gdzie tak łatwo się poddać, on wciąż idzie do przodu, z humorem i klasą, jak przystało na prawdziwego artystę.

Słuchając jego historii, trudno nie poczuć szacunku. To dowód na to, że pasja, miłość i determinacja mogą przezwyciężyć nawet największe trudności. I choć emerytura Karola Strasburgera jest „tak jakby jej nie było”, jego życie jest pełne – miłości, pracy i nadziei.

Źródło: wideoportal.tv