Kupił dla Poli urodzinowy tort. Potem udusił córeczkę i odebrał sobie życie. Koszmar w Swarzędzu

KUPIŁ DLA POLI URODZINOWY TORT. POTEM UDUSIŁ CÓRECZKĘ I WYMIERZYŁ SOBIE SPRAWIEDLIWOŚĆ. KOSZMAR W SWARZĘDZU

Tragedia, która wstrząsnęła całą Polską

Są historie, które trudno napisać bez łez w oczach. Taka właśnie rozegrała się w Swarzędzu, niewielkim mieście pod Poznaniem. Historia, która zaczęła się jak bajka – z balonami, tortem i planowaną uroczystością z okazji urodzin kilkuletniej dziewczynki – a skończyła się jak najbardziej przerażający koszmar. Mężczyzna, który z pozoru przygotowywał się do świętowania życia swojej córki, kilka godzin później odebrał jej to życie. A potem... sam postanowił odejść.

Zwykły dzień, który zamienił się w dramat

Sąsiedzi mówią, że nic nie zapowiadało tragedii. Ojciec, którego na co dzień nie wyróżniało nic szczególnego, pojawił się z tortem. Zamówionym, pięknym, z imieniem "Pola" na wierzchu i świeczkami, które miały symbolizować kolejny rok życia jego córeczki. Wyglądało to jak każdy inny dzień, w którym rodzina świętuje urodziny dziecka. Tyle że nikt nie przypuszczał, że za tą fasadą normalności kryje się dramat, który rozgrywał się po cichu.

To właśnie ta sprzeczność – między pozorami codzienności a bezmiarem tragedii – najbardziej porusza. Bo jak można sobie wyobrazić, że ktoś kupuje tort dla dziecka, robi zakupy, planuje przyjęcie… a potem dokonuje najgorszego? Co dzieje się w głowie człowieka, który wybiera tak mroczną drogę?

Czy można rozpoznać, że ktoś jest na skraju?

W rozmowach z psychologami i terapeutami często powraca jedno zdanie: "Cisza jest czasem najgłośniejszym krzykiem o pomoc". Wiele osób, które decydują się na dramatyczne kroki, nie pokazuje swoich emocji w sposób widoczny dla otoczenia. Uśmiechają się, rozmawiają, funkcjonują… aż przychodzi moment, który zmienia wszystko.

Sam miałem kiedyś kolegę z pracy, który wyglądał na pogodnego, zorganizowanego człowieka. Nigdy się nie żalił, nie prosił o pomoc. Aż któregoś dnia przyszedł do firmy, zostawił list i zniknął. Dziś, po latach, wciąż zadaję sobie pytanie: czy mogliśmy coś zrobić wcześniej? Tak samo pewnie myślą teraz bliscy tego ojca ze Swarzędza.

Dramat rodzinny, który nie powinien się wydarzyć

Z ustaleń policji wynika, że mężczyzna najpierw udusił swoją kilkuletnią córkę, a potem odebrał sobie życie. Zostawił list, w którym próbował tłumaczyć swoje motywy. Według nieoficjalnych informacji, powodem tragedii miały być problemy osobiste i konflikty rodzinne. To jednak nigdy nie może być usprawiedliwieniem dla zbrodni.

Nie da się znaleźć słów, które oddałyby ból matki tej dziewczynki. Utrata dziecka to jedno z najcięższych doświadczeń, jakie może spotkać człowieka. A jeśli to dziecko zostaje zamordowane przez drugiego rodzica – ten ból staje się niemal nie do uniesienia. To sytuacja, w której każdy próbuje zrozumieć „dlaczego?”, ale żadna odpowiedź nie wystarcza.

Potrzeba wsparcia psychicznego – nie tabu, tylko obowiązek

W Polsce nadal zbyt rzadko mówi się otwarcie o kryzysach psychicznych, o depresji u ojców, o problemach emocjonalnych ludzi, którzy z zewnątrz wydają się „normalni”. Zamiatamy problemy pod dywan, licząc, że samo przejdzie. Ale czasem nie przechodzi. Czasem narasta. A potem wybucha – i zostają tylko zgliszcza.

W mojej rodzinie też był moment kryzysu. Jeden z bliskich znajdował się na granicy. Miał długi, był po rozwodzie, stracił pracę. Dopiero kiedy trafił do ośrodka interwencji kryzysowej, udało się przerwać spiralę. Gdyby nie to, mogło dojść do czegoś znacznie gorszego. Dziś wiem, że najważniejsze to zauważyć sygnały i nie bać się prosić o pomoc – nawet jeśli to wstydliwe, trudne czy bolesne.

Swarzędz nie zapomni

Ta tragedia odciśnie piętno na społeczności lokalnej na długie lata. Mieszkańcy Swarzędza próbują zrozumieć, co się stało. Dzieci, które znały Polę, będą jeszcze długo pytać: "Dlaczego jej już nie ma?" Takie pytania bolą najbardziej – bo nie ma na nie odpowiedzi, które dawałyby jakiekolwiek ukojenie.

Nie możemy cofnąć czasu. Ale możemy – i musimy – wyciągać wnioski. Rozmawiać więcej, uważniej obserwować bliskich, nie lekceważyć sygnałów alarmowych. Życie bywa trudne, ale każde z nich zasługuje na pomoc, zanim będzie za późno.

Żródło:se.pl