Marta Kaczyńska, córka tragicznie zmarłych Marii i Lecha Kaczyńskich, mimo że unika medialnego zgiełku, niezmiennie wzbudza zainteresowanie opinii publicznej. Przez lata konsekwentnie trzymała się z dala od polityki, ale jej życie osobiste wciąż trafia na nagłówki gazet. I choć Marta nie bryluje na ściankach i nie udziela wywiadów na lewo i prawo, historia jej trzech małżeństw, walki o nazwisko dziecka i zaskakującej edukacji córki pokazuje, że za spokojną twarzą adwokatki z Trójmiasta kryje się kobieta z niezwykle skomplikowanym życiorysem.
Swoje pierwsze „tak” powiedziała bardzo młodo. Miała zaledwie 20 lat, gdy wyszła za Piotra Smuniewskiego, kolegę ze studiów. W 2003 roku urodziła się ich córka Ewa. Wszystko wskazywało na to, że młode małżeństwo odnajdzie się w nowej roli rodziców. Jednak już cztery lata później Marta złożyła pozew rozwodowy. W tym samym roku wyszła ponownie za mąż – tym razem za Marcina Dubienieckiego, adwokata i biznesmena, z którym – jak się później okazało – łączyło ją znacznie więcej niż z poprzednim partnerem.
Pamiętam rozmowę z moją koleżanką, która mówiła: „Wiesz, ja to podziwiam kobiety, które potrafią po jednym nieudanym związku jeszcze raz spróbować i się nie poddać”. Marta Kaczyńska właśnie taką osobą się okazała. Niezależnie od tego, co mówili inni, szła za głosem serca.
Drugie małżeństwo od początku wzbudzało emocje. Media rozpisywały się o relacji z Marcinem Dubienieckim, ale największe poruszenie wywołała informacja, że córka Ewa – wcześniej uważana za dziecko pierwszego męża Marty – może być biologiczną córką właśnie Dubienieckiego. Świadczył o tym pozew o zaprzeczenie ojcostwa złożony w sopockim sądzie. Sprawa była nie tylko delikatna, ale i trudna emocjonalnie – zarówno dla ojców, jak i samej dziewczynki.
To pokazuje, jak skomplikowane mogą być rodzinne więzi. Każda rodzina ma swoje tajemnice i dramaty, choć nie każda z nich trafia na pierwsze strony gazet. Sama kiedyś doświadczyłam sytuacji, w której moje nazwisko – zupełnie przypadkiem – zostało błędnie przypisane w urzędzie, co przez lata rodziło zamieszanie przy okazji spraw spadkowych. Niby błahostka, ale konsekwencje były poważne.
W 2007 roku Marta urodziła drugą córkę – Martynę. Związek z Marcinem nie przetrwał próby czasu. W 2016 roku para się rozstała, co zakończyło kolejny rozdział w jej życiu.
W lipcu 2018 roku Marta Kaczyńska po raz trzeci stanęła na ślubnym kobiercu. Tym razem jej wybrankiem został Piotr Zieliński. To był cichy ślub, bez kamer, fleszy i medialnej pompy. Kilka dni później na świat przyszedł ich syn, któremu nadano imiona Stanisław Lech – hołd dla zmarłego prezydenta.
Z tego małżeństwa nie znamy zbyt wielu szczegółów – i chyba dobrze. Wreszcie Marta Kaczyńska mogła zaznać nieco prywatności i spokoju. Prowadzi kancelarię adwokacką w Gdyni i unika politycznego światła reflektorów. Zdarza się, że pojawi się u boku swojego stryja Jarosława Kaczyńskiego podczas oficjalnych uroczystości, ale to raczej wyjątek niż reguła.
Tymczasem dorosłość wkracza do życia najstarszej córki Marty. Ewa Dubieniecka ma dziś 20 lat i – ku zaskoczeniu wielu – rozpoczęła studia na Yonsei University w Seulu. To jedna z najlepszych prywatnych uczelni w Korei Południowej, o chrześcijańskim profilu. Co ciekawe, uczy się tam również Maddox – syn Angeliny Jolie i Brada Pitta. Ewa znalazła się więc w prestiżowym gronie.
To zaskakujący wybór, ale i pokazujący niezależność dziewczyny. Opuścić Polskę i studiować na drugim końcu świata – to wymaga odwagi i determinacji. Znam kilku studentów, którzy po roku na zagranicznej uczelni wrócili z płaczem. Ewa najwyraźniej radzi sobie świetnie. I nie sposób nie zauważyć – idzie własną drogą, podobnie jak jej mama.
Historia Marty Kaczyńskiej to przypomnienie, że życie potrafi być dużo bardziej zawiłe niż scenariusz serialu. Trzy małżeństwa, dzieci z różnych związków, batalie sądowe i próby życia z dala od politycznej presji – to wszystko składa się na obraz kobiety, która, choć była wychowywana w cieniu Pałacu Prezydenckiego, musiała sama zawalczyć o swoją przyszłość.
To też lekcja dla każdego z nas: nieważne, kim jesteś z nazwiska – ważne, jak sobie radzisz z tym, co daje ci los. A Marta Kaczyńska – choć nie zawsze było jej łatwo – pokazuje, że można przejść przez burze i znaleźć w końcu spokojny port.
Żródło:wideoportal.tv