Historia zaginięcia rodziny Bogdańskich ze Starowej Góry (woj. łódzkie) do dziś budzi emocje i pozostaje jednym z najbardziej tajemniczych przypadków w Polsce. Mimo upływu ponad dwóch dekad, losy Krzysztofa, Bożeny, ich dzieci Małgorzaty i Kuby oraz matki Krzysztofa, Danuty, pozostają nieznane. Czy była to misternie zaplanowana ucieczka, zemsta świata przestępczego, czy coś jeszcze bardziej niepokojącego? Zagłębmy się w szczegóły tej zagadkowej sprawy.
Krzysztof Bogdański prowadził dobrze prosperującą firmę, która zajmowała się importem części komputerowych. Na początku lat 2000. rynek technologiczny w Polsce był jeszcze mało rozwinięty, co zapewniło Bogdańskiemu duże zyski. Dzięki sukcesom zawodowym wybudował dom i kupił prestiżowy samochód. Rodzina mieszkała w spokojnej okolicy, gdzie planowali spokojnie żyć.
Sytuacja diametralnie się zmieniła, gdy na rynku pojawiły się tanie chińskie zamienniki części komputerowych. Dochody firmy drastycznie spadły, a Krzysztof próbował ratować sytuację, angażując się w dodatkowe działania — m.in. sprzedaż pirackiego oprogramowania. Niestety, jego wysiłki nie przyniosły oczekiwanych efektów. Zamiast wyjścia z kryzysu, Bogdańscy zaczęli się zadłużać — w bankach, a także u znajomych.
Ostatni raz rodzina była widziana w kwietniu 2003 roku. Po świętach wielkanocnych sąsiedzi i bliscy zaczęli zauważać coś niepokojącego — brak kontaktu z domownikami. Policja, wezwana przez zaniepokojonych rodziców Bożeny, znalazła w ich domu scenę przypominającą nagłe opuszczenie: ładowarka w gniazdku, brudne naczynia w zlewie, jedzenie w lodówce, leki na półkach. Brakowało jednak dokumentów, paszportów i kilku osobistych rzeczy, takich jak ulubiona piżama syna.
Zastanawiające były również ślady manipulacji w domowych komputerach. Dyski twarde zostały usunięte, co sugerowało próbę ukrycia jakichś informacji. W pamiętniku Małgorzaty natomiast znaleziono wpis o wspólniku ojca, który „przeszedł już granicę”. Czy była to metafora, czy literalne znaczenie? Nie wiadomo.
Najbardziej prawdopodobna wersja zakłada, że rodzina zaplanowała ucieczkę. Bogdańscy mieli paszporty (z wyjątkiem Danuty) i duże długi, co mogło zmotywować ich do rozpoczęcia nowego życia. Jednak weryfikacja ruchu granicznego nie wykazała przekroczenia granic przez osoby o ich tożsamości. Czy mogli posłużyć się fałszywymi dokumentami? Krzysztof podobno wypytywał znajomych o takie możliwości.
Krążyły plotki, że w obliczu kryzysu finansowego Krzysztof wszedł w kontakty z półświatkiem. Hipoteza o zemście mafii za niespłacone długi wydaje się możliwa, ale nie odnaleziono żadnych śladów przemocy w domu ani na działce. Ukrycie pięciu ciał przez tak długi czas bez jakiegokolwiek tropu również budzi wątpliwości.
Jedna z bardziej mrocznych teorii sugeruje, że Krzysztof mógł zamordować rodzinę, a następnie odebrać sobie życie. Jednak brak jakichkolwiek ciał czy śladów na to wskazujących sprawia, że ta wersja jest mało prawdopodobna.
Istnieje też możliwość, że Krzysztof mógł wcześniej pozbyć się swojej rodziny i sam uciec. Jednak brak psychologicznej motywacji i fakt, że jego działania były skoncentrowane na zapewnieniu rodzinie lepszego życia, przeczą tej teorii.
Przez 20 lat nie udało się odnaleźć ani rodziny Bogdańskich, ani jednoznacznych dowodów wyjaśniających ich los. To zaginięcie pozostaje jednym z najbardziej niezwykłych przypadków w Polsce, a odpowiedzi na pytania, co naprawdę wydarzyło się w kwietniu 2003 roku, nadal nie znamy.