PEREPECZKO W SWOIM STYLU DOPIEKŁA NAWROCKIEMU. PÓJDZIE MU W PIĘTY? "MAŁO JESZCZE WIEM... MŁODA JESTEM"
DEBATA, KTÓRA PRZESZŁA DO HISTORII… ALE NIE Z POWODU PROGRAMÓW
Piątkowa debata prezydencka 2025 roku miała być merytorycznym starciem wizji Polski. Zamiast tego internet zalała fala memów, komentarzy i żartów – a wszystko za sprawą jednego, pozornie nieznaczącego gestu Karola Nawrockiego. W pewnym momencie kandydat dyskretnie wsunął coś do ust. Co to było? Dlaczego to zrobił? I dlaczego Agnieszka Perepeczko stała się bohaterką wieczoru?
"BRAŁEM GUMĘ" – TAJEMNICZY GEST I WYJAŚNIENIA SZTABU
Podczas debaty, gdy Rafał Trzaskowski mówił o opiece nad seniorami, kamery uchwyciły Karola Nawrockiego wkładającego coś do ust. Internet natychmiast zapłonął. Jedni sugerowali, że może to cukierek, inni – coś znacznie bardziej podejrzanego. Na pytania dziennikarzy Nawrocki odparł lakonicznie: „Brałem gumę”. I tyle.
Dopiero później szef jego sztabu, Paweł Szefernaker, postanowił wyjaśnić sprawę dokładniej. Jak się okazało, kandydat zażył snusa – rodzaj woreczka z nikotyną, który umieszcza się pod górną wargą. Rzekomo miało mu to pomóc „nie zasnąć podczas tyrad Trzaskowskiego”. Brzmi absurdalnie? A jednak to właśnie ta sytuacja stała się hitem sieci.
Żródło:www.se.pl
AGNIESZKA PEREPECZKO WCHODZI DO GRY
I wtedy pojawiła się ona – Agnieszka Perepeczko, aktorka znana nie tylko z ról, ale też z ciętego języka i wyjątkowego poczucia humoru. Na swoim profilu na Facebooku opublikowała komentarz, który w kilka godzin zdobył setki reakcji: „Wiedziałam, że istnieje woreczek mosznowy, ale o woreczku nikotynowym nie miałam pojęcia. Mało jeszcze wiem... młoda jestem”.
Ten jeden wpis zrobił więcej szumu niż cała wypowiedź Nawrockiego. Internauci pokochali dystans, ironię i autoironię Perepeczko. W czasach, gdy polityka stała się śmiertelnie poważna, jej żart trafił w czuły punkt – pokazał, jak bardzo potrzebujemy lekkości nawet w najcięższych debatach.
KANDYDAT I WORECZEK – POLITYKA W ERZE MEMÓW
Trudno nie zauważyć, że współczesna polityka coraz częściej żyje nie programami, ale gestami. Nie liczy się, co kto powiedział, ale jak to wyglądało w kadrze. W czasach TikToka i Instagrama jedna dziwna mina lub ruch może zniszczyć albo wynieść kampanię.
Pamiętam sytuację sprzed kilku lat, kiedy jeden z posłów podczas przemówienia ziewnął – i choć mówił sensownie, cała Polska zapamiętała tylko to jedno ziewnięcie. Z Nawrockim może być podobnie. Nikt nie będzie cytował jego fragmentów o polityce senioralnej, ale wszyscy zapamiętają „gumę nikotynową”.
PEREPECZKO JAK LUSTRO DLA POLSKIEJ POLITYKI
Wpis Perepeczko to coś więcej niż tylko żart. To komentarz do absurdu, który narósł wokół polityki. Do momentu, w którym kandydaci bardziej boją się byle gestu niż poważnego pytania o inflację. Jej słowa pokazują, że dystans do siebie i świata może być orężem silniejszym niż najcięższy polityczny argument.
Zresztą sama Perepeczko nie pierwszy raz wchodzi z uśmiechem do poważnych tematów. Kiedyś powiedziała w wywiadzie, że „najlepiej dyskutuje się z politykami w kuchni, przy pomidorowej”. I coś w tym jest. Bo może właśnie tego brakuje w naszej debacie publicznej – szczerości, dystansu i zwykłej ludzkiej życzliwości.
A CO NA TO NAWROCKI?
Karol Nawrocki, choć wyśmiewany, nie odpowiedział bezpośrednio na komentarz aktorki. Ale jego sztab kontynuuje narrację, że nie było w tym nic podejrzanego, a cała sytuacja to „nagonka”. Tyle że Internet nie zapomina – a memy z woreczkiem już żyją własnym życiem.
Sam Nawrocki ma przed sobą trudne zadanie. Musi teraz nie tylko udowodnić, że ma plan dla Polski, ale też przekonać wyborców, że potrafi zachować twarz, gdy świat się z niego śmieje. To niełatwe – politycy często nie radzą sobie z ironią. Ale jeśli chce wygrać, musi się nauczyć reagować na takie sytuacje z humorem. Bo polityka to nie tylko liczby, ale też emocje i wizerunek.
CZY „MŁODA JESZCZE JESTEM” PRZEJDZIE DO HISTORII?
W erze internetu jedno zdanie potrafi przebić całą debatę. Czy słowa Agnieszki Perepeczko trafią do kanonu cytatów kampanii 2025? Czas pokaże. Jedno jest pewne – w czasie, gdy większość komentatorów mówi o polaryzacji, hejcie i pogłębiających się podziałach, jej żart był jak haust świeżego powietrza. Pokazał, że politykę też można traktować z przymrużeniem oka. I że nie trzeba być młodym metrykalnie, by zachować młodość ducha.
A może właśnie dlatego jej słowa zabolały niektórych bardziej niż niejeden polityczny cios. Bo żart to coś, na co trzeba zasłużyć – i coś, czego nie da się odeprzeć powagą.
Pójdzie mu w pięty? Czas pokaże. Ale jedno jest pewne – woreczek nikotynowy właśnie przeszedł do historii.