SZOKUJĄCE TATUAŻE KAROLA NAWROCKIEGO – UKRYWA JE, BO SIĘ WSTYDZI?

ZASKAKUJĄCE OBLICZE KANDYDATA NA PREZYDENTA

Karol Nawrocki od lat buduje swój wizerunek jako polityk twardy, zdeterminowany i bezkompromisowy. Ale jego przeszłość – szczególnie ta związana z tatuażami i młodzieńczymi pasjami – wzbudza kontrowersje, których nie sposób zignorować. Czy kandydat na prezydenta rzeczywiście ma coś do ukrycia? A może to właśnie te zakryte pod koszulą symbole najlepiej tłumaczą jego charakter i drogę życiową?

Temat tatuaży Nawrockiego wypłynął przy okazji jego kampanii prezydenckiej. Choć przez lata nie mówił o nich publicznie, dziś nie unika odpowiedzi – choć nadal nie zdradza wszystkich szczegółów. To nie są zwykłe ozdoby na ciele. To tatuaże, które niosą za sobą silny przekaz i… sporo pytań.

PIŁKA, BOKS I SYMBOLIKA NA SKÓRZE

Jeszcze jako nastolatek Karol Nawrocki grał w amatorskiej drużynie Ex Siedlce Gdańsk. Jego pasja do piłki nożnej była ogromna, ale równie silna okazała się miłość do boksu. Mieszanka tych dwóch światów – stadionowego i sportowego – stworzyła w nim osobowość pełną energii, rywalizacji i niezgody na kompromisy. Na skórze postanowił to utrwalić.

Jak donoszą media, na jego klatce piersiowej znajdował się kiedyś ogromny tatuaż z herbem Chelsea FC – angielskiego klubu znanego nie tylko z gry na wysokim poziomie, ale również z burzliwej historii kibicowskiej. Dla jednych to symbol lojalności wobec ulubionej drużyny. Dla innych – niepokojący ślad przeszłości związanej z agresją na stadionach.

Z kolei na plecach miał wytatuowane logo Lechii Gdańsk – klubu, który w jego rodzinnym mieście nie tylko łączy kibiców, ale i budzi silne emocje. W tle pojawiają się odniesienia do grupy ChWM, czyli Chuliganów Wolnego Miasta. Choć Nawrocki nie komentuje bezpośrednio swojego kontaktu z tą społecznością, to sam fakt, że pisał książkę związaną z legendami trybun, może sugerować jego silne osadzenie w tym środowisku.

CZY BÓJKI SĄ POWODEM DO WSTYDU?

W rozmowie ze Sławomirem Mentzenem temat rzekomych ustawek kibicowskich został poruszony wprost. Nawrocki nie zaprzeczył, nie potwierdził – ale dał do zrozumienia, że różne „formy walk” towarzyszyły mu przez lata. Dodał, że nie zawsze wychodził z nich zwycięsko, ale te doświadczenia miały ukształtować jego siłę charakteru. Czy to forma treningu? Styl życia? A może po prostu etap, który już zostawił za sobą?

Z mojego doświadczenia – miałem znajomego, który w młodości regularnie uczestniczył w tzw. „ustawkach”. Był chłopakiem z trudnego osiedla, pełnym gniewu i energii, której nie potrafił inaczej spożytkować. Po latach, gdy spotkaliśmy się przypadkiem w zupełnie innym świecie – jako wykładowcy na uczelni – opowiedział mi, że to właśnie tamte bójki nauczyły go pokory. Przegrał kilka walk, ale wygrał życie. Może z Nawrockim było podobnie?

TATUAŻE, KTÓRE ZNIKAJĄ – I CO TO OZNACZA

Jednym z ciekawszych wątków jest fakt, że Karol Nawrocki – już w czasie kampanii – miał usunąć kontrowersyjny tatuaż Chelsea. Publicznie potwierdził, że symbol angielskiego klubu zniknął z jego ciała. Czy to element budowania „grzeczniejszego” wizerunku? A może próba zerwania z przeszłością, która dziś – w polityce – niekoniecznie pomaga?

Wielu komentatorów zastanawia się, czy to nie hipokryzja. Przecież tatuaże to nie tylko obrazki – to manifesty, znaki tożsamości. Ale może to właśnie świadoma decyzja człowieka, który dojrzewa, zmienia się i chce, żeby świat go widział inaczej? Jakby nie patrzeć, każdy z nas ma coś, czego z czasem się wstydzi – nawet jeśli nie jest to obrazek lwa z berłem wytatuowany na klatce piersiowej.

NIEZWYKŁA DROGA NAWROCKIEGO – OD KIBOLA DO POLITYKA?

Karol Nawrocki w rozmowach często podkreśla, że jego doświadczenia sportowe – także te z pogranicza ulicy i siłowni – zahartowały go i nauczyły odpowiedzialności. Brzmi jak paradoks, ale dla wielu młodych ludzi właśnie sport był jedyną drogą, żeby wyjść z trudnych środowisk.

Warto spojrzeć na to z dystansem. Przeszłość każdego z nas jest mieszanką błędów, prób i sukcesów. Tatuaże Nawrockiego – choć kontrowersyjne – opowiadają historię chłopaka, który kochał piłkę, nie bał się bójek, ale z czasem zaczął iść w innym kierunku. Dziś zamiast stadionu – chce wejść do Pałacu Prezydenckiego. I choć wielu go z tego powodu krytykuje, inni widzą w tym autentyczność.

CZYM JEST WSTYD, A CZYM DOJRZAŁOŚĆ?

To pytanie, które warto sobie zadać przy okazji tej historii. Czy wstydzimy się przeszłości, czy może po prostu ją zostawiamy za sobą? Karol Nawrocki zdaje się mówić: tak, miałem tatuaże, tak – brałem udział w twardych walkach, ale dziś jestem kimś innym. I jeśli społeczeństwo ma się rozwijać, musi nauczyć się dawać drugą szansę.

Bo każdy z nas ma swoją Chelsea i swoją Lechię. Każdy z nas nosi na sobie ślady decyzji z młodości. I tylko od nas zależy, czy je zakryjemy, usuniemy czy dumnie pokażemy światu. Karol Nawrocki wybrał drogę, którą nie każdy rozumie – ale której nie można zignorować.

Żródło:wideoportal.tv