Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta, intensywnie prowadzi swoją kampanię, podróżując po Polsce i spotykając się z wyborcami. Każde z tych wydarzeń to okazja do zaprezentowania programu, zdobycia nowych sympatyków, ale również zmierzenia się z trudnymi pytaniami. Nie inaczej było podczas jego wizyty w Przasnyszu, która przerodziła się w prawdziwą burzę emocji.
Spotkanie w lokalnym domu kultury zgromadziło wielu mieszkańców, którzy przybyli, aby wysłuchać kandydata oraz zadać mu pytania. Jednak już od początku atmosfera była napięta. Nawrocki spóźnił się niemal o godzinę, co wyraźnie irytowało zgromadzonych. Ludzie niecierpliwie przeglądali telefony, prowadzili rozmowy, a w sali zaczęło robić się duszno.
Kiedy w końcu kandydat pojawił się na scenie, został przywitany okrzykami wsparcia, ale także głosami niezadowolenia. Rozpoczął swoje przemówienie, koncentrując się na tematach, które uważa za kluczowe dla Polski.
Podczas swojego wystąpienia Karol Nawrocki skupił się na kilku fundamentalnych kwestiach: sprzeciwie wobec Zielonego Ładu, ochronie polskich kopalni oraz walce z rosnącymi cenami energii. Wyraźnie podkreślał również konieczność zabezpieczenia polskiej ziemi przed wykupem przez zagraniczne podmioty.
W pewnym momencie przeszedł do tematu Centralnego Portu Komunikacyjnego, zwracając uwagę na decyzję sejmowej komisji infrastruktury, która odrzuciła projekt zobowiązujący rząd do jego realizacji. Skrytykował również stanowisko swoich politycznych przeciwników. Wówczas na sali rozległy się pojedyncze okrzyki niezadowolenia, które szybko przerodziły się w zbiorowy protest.
Kulminacyjny moment nastąpił, gdy Nawrocki oznajmił, że CPK mogłoby zarabiać miliardy dla Polski, jednak obecna władza chce je pogrzebać. Dodał również, że „Trzaskowskiemu wystarczy lotnisko w Berlinie”, co natychmiast spotkało się z burzliwą reakcją publiczności. W sali podniosły się głosy oburzenia, a po chwili rozległo się skandowanie „hańba!”.
Wielu uczestników spotkania było wyraźnie wzburzonych, niektórzy zaczęli gwizdać i manifestować swoje niezadowolenie. Nawrocki starał się zachować spokój, jednak wyraźnie zaskoczyła go skala negatywnych emocji.
Po burzliwej reakcji publiczności kandydat musiał zmierzyć się z pytaniami, które nie zawsze były dla niego wygodne. Jedna z uczestniczek zapytała, czy po objęciu urzędu zlikwiduje podatek dochodowy od emerytur. Odpowiedź była dość ogólnikowa – Nawrocki stwierdził, że „w Polsce jest zbyt wiele podatków i potrzeba deregulacji”.
Równie wymijająca była jego reakcja na pytanie dotyczące wsparcia dla osób niepełnosprawnych. Zapewnił, że „nie zabraknie mu wrażliwości dla tych osób”, jednak nie przedstawił żadnych konkretnych rozwiązań.
Spotkanie Karola Nawrockiego w Przasnyszu pokazało, jak duże emocje budzi obecna kampania prezydencka. Wydarzenie, które miało być okazją do prezentacji programu, przerodziło się w istny polityczny spektakl, gdzie obok zwolenników pojawiło się wielu przeciwników gotowych do głośnego wyrażenia swojego niezadowolenia.
Czy wpłynie to na notowania kandydata? Czy przyszłe spotkania będą przebiegać w podobnej atmosferze? Odpowiedzi na te pytania poznamy w nadchodzących tygodniach.
Żródło:goniec.pl