Skip to content


WSZYSTKO ZACZYNA SIĘ OD DOBREGO SPRZĘTU

Planujesz ruszyć z własnym food truckiem? Świetnie! Ale zanim zaparkujesz w centrum miasta i zaczniesz serwować swoje popisowe dania, musisz zadbać o jedno – wyposażenie. To właśnie od sprzętu zależy tempo pracy, jakość serwowanych dań i... zadowolenie klientów. Niezależnie od tego, czy chcesz smażyć burgery, piec pizzę, gotować zupy czy podawać słodkości, odpowiedni sprzęt to podstawa.

FAST FOOD NA KÓŁKACH – SZYBKO, SPRAWNIE I SMACZNIE

Burgery, frytki i inne klasyczne dania fast food to nadal absolutny hit. Dlaczego? Bo są szybkie, sycące i znajome każdemu klientowi. Żeby jednak móc serwować takie dania w mobilnych warunkach, potrzebujesz sprzętu, który będzie jednocześnie kompaktowy i wydajny. Mój znajomy Kamil, który prowadzi burgerownię na kółkach, poleca frytownicę o pojemności 8 litrów – idealna do smażenia nie tylko frytek, ale i ryby w cieście czy warzyw. Co więcej, nowoczesne modele mają „zimną strefę”, dzięki której resztki nie przypalają się, a olej dłużej pozostaje świeży.

BURGERY, GRILL I WERSJE WEGE

Nie ma burgera bez dobrze przypieczonego kotleta. Grill kontaktowy to sprzęt, którego nie może zabraknąć w żadnym food trucku serwującym burgery. Najlepiej sprawdzają się modele z żeliwnymi płytami pokrytymi ceramiczną powłoką – nic się nie przykleja, mięso jest soczyste, a całość wygląda jak z ogniska. I co ważne – na tym samym grillu możesz przygotować wegańską wersję z grillowanym halloumi, a nawet podgrzać tortillę albo pitę.

WŁOSKA KLASYKA – CZYLI PIZZA W FOOD TRUCKU

Pizza w food trucku? Tak, to możliwe. Wystarczy zaopatrzyć się w kompaktowy piec, który osiąga odpowiednią temperaturę i mieści minimum 3–4 pizze naraz. Kluczowe jest, żeby miał dno z płyty szamotowej – wtedy ciasto wychodzi idealnie chrupiące, jak z pizzerii. Mój znajomy Krzysiek jeździ z takim piecem na wydarzenia plenerowe i zawsze ma ogonek klientów czekających na swoją porcję.

DOMOWE KLIMATY – CZYLI ZUPY, PIEROGI I GULASZE

Nie każdy food truck musi iść w kierunku fast foodu. Jeśli chcesz serwować domowe jedzenie, zainwestuj w porządny kociołek do zup. Taki z płaszczem wodnym, który nie przypala i długo trzyma ciepło. Świetnie sprawdza się też do sosów i gulaszy.

A co z pierogami? Tu warto pomyśleć o specjalnej makaroniarce. Dzięki niej możesz sprawnie gotować pierogi, makarony i inne mączne dania bez ryzyka poparzenia. Takie rozwiązania docenią szczególnie ci klienci, którzy marzą o babcinych smakach, ale nie mają czasu gotować w domu.

SMAKI ORIENTU – NA OSTRO I NA PARZE

Jeśli masz słabość do kuchni azjatyckiej, potrzebujesz woka. Najlepiej sprawdzają się modele indukcyjne, które podgrzewają równomiernie i szybko – w kilka minut masz gotowy makaron z warzywami albo kurczakiem. W moim ulubionym food trucku z kuchnią tajską szef kuchni potrafi zrobić pięć różnych dań na jednym woku, tylko zmieniając dodatki i przyprawy.

Do tego warto mieć urządzenie do gotowania ryżu – takie, które utrzymuje ciepło przez kilka godzin. To oszczędność czasu i gwarancja, że danie będzie gotowe od ręki, nawet w godzinach szczytu.

SŁODKA STRONA STREET FOODU

Food trucki ze słodkościami cieszą się ogromną popularnością – zwłaszcza na imprezach plenerowych. Gofry, churrosy, naleśniki, pączki, a nawet słodkie bułki – każda z tych opcji wymaga odpowiedniego sprzętu. Dobrej jakości smażalnik czy gofrownica może działać bez przerwy przez kilka godzin i nadal dawać idealne efekty. A jeśli planujesz sprzedaż lemoniady lub soków, warto rozważyć granitor lub schładzacz do napojów – w upalne dni to prawdziwy magnes na klientów.

NIE ZAPOMNIJ O MAŁYCH RZECZACH – ONE TEŻ MAJĄ ZNACZENIE

Praca w food trucku to gra o przestrzeń. Każdy centymetr ma znaczenie. Dlatego warto zainwestować w magnetyczne listwy na noże i przybory, haczyki na narzędzia czy dyspensery do przypraw. Dzięki temu wszystko masz pod ręką, a miejsce na blacie zostaje wolne. Z doświadczenia wiem, że lista zakupów rośnie szybko – od dozowników sosów po bonowniki na zamówienia, ale te drobiazgi naprawdę robią różnicę.

RUSZAJ W DROGĘ I SERWUJ Z PASJĄ

Food truck to coś więcej niż kuchnia na kółkach. To styl życia. Jeśli dobrze zaplanujesz wyposażenie, zadbasz o jakość i zadbasz o detale, Twoja mobilna restauracja może stać się lokalną legendą. Niezależnie od tego, czy postawisz na burgery, pizzę, pierogi czy churrosy – liczy się pomysł, smak i... sprzęt, który nigdy Cię nie zawiedzie.

 

GASTRONOMIA NA KÓŁKACH – WOLNOŚĆ, ZYSKI I SMAK

Własny food truck to coś więcej niż tylko moda. To sposób na życie. To codzienne łączenie pasji do jedzenia z możliwością zarabiania i bycia tam, gdzie są Twoi klienci. W dodatku nie potrzebujesz ogromnego lokalu czy armii pracowników. Wystarczy dobry pomysł, sprawdzony przepis – np. chrupiący kurczak w panierce – i gotowość, by ruszyć w drogę.

DLACZEGO KURCZAK W PANIERCE?

Znam człowieka, który postawił wszystko na jedną kartę – smażonego kurczaka. Wydawało się to banalne. Ale dziś jego food truck stoi pod dużą firmą IT w godzinach lunchu, a kolejka ciągnie się aż do skrzyżowania. Dlaczego? Bo kurczak w złocistej, chrupiącej panierce to smak, który kochają niemal wszyscy. Daje ogromne możliwości – możesz go podać w bułce, zawinąć w tortillę, dorzucić do boxa z frytkami albo ułożyć na gofrze.

WYJĄTKOWY KLIMAT = WIĘCEJ KLIENTÓW

Food truck to nie tylko jedzenie. To też styl. Jeśli wyróżnisz się wyglądem, masz większą szansę, że ktoś podejdzie z ciekawości – a potem wróci po więcej. Znasz motyw zombie, dzikiego zachodu albo amerykańskich lat 50.? Zrobienie klimatycznego wnętrza i fajnej nazwy to koszt rzędu kilku tysięcy złotych, ale efekt może być bezcenny. W czasach Instagrama liczy się też to, jak Twoje danie wygląda na zdjęciu.

CZYM KUSIĆ KLIENTÓW?

Najlepsze dania to te, które są szybkie do zrobienia, łatwe do zapakowania i nie brudzą zbytnio rąk. Kurczak w panierce to klasyk, ale nie musi być nudny. Możesz wymyślić swoją mieszankę przypraw, stworzyć unikalne sosy, dodawać ciekawe warzywa albo domowe pikle. Pamiętaj też o opakowaniach – porządne pudełko to komfort jedzenia i... darmowa reklama z Twoim logo.

JAK ZACZĄĆ OD ZERA?

Nie potrzebujesz miliona na start. Znajomy z Opola, który prowadzi food trucka z kurczakiem, kupił używaną przyczepę za 12 tysięcy złotych. Wyposażył ją w podstawowy sprzęt – frytkownicę, grill, małą lodówkę, agregat – i ruszył na lokalne eventy. Na początku sam gotował, sam obsługiwał i sam sprzątał. Z czasem, gdy przybywało klientów, zatrudnił pomoc.

FORMALNOŚCI – STRASZNE TYLKO NA PAPIERZE

Rejestracja działalności, zgoda Sanepidu i projekt technologiczny przyczepy – to brzmi poważnie, ale wszystko da się załatwić w ciągu kilku tygodni. Jeśli zdecydujesz się na gotowy food truck z homologacją, część pracy masz z głowy. Musisz też zadbać o opłaty postojowe (np. za miejsce na rynku) oraz o odbiór zużytego oleju, jeśli używasz frytownicy.

CZY TO SIĘ OPŁACA?

Wielu pyta: ile można na tym zarobić? Odpowiedź brzmi: to zależy. Od lokalizacji, od menu, od pogody i… od Ciebie. Średni miesięczny dochód dobrze prowadzonego food trucka w sezonie letnim może wynieść od 6 do 12 tysięcy złotych. Jeśli ogarniesz social media, zbudujesz markę i zdobędziesz lojalnych klientów – masz szansę zarobić znacznie więcej. Kluczem jest prostota i jakość – lepiej mieć 5 pozycji, które są świetne, niż 20 przeciętnych.

CO KUPIĆ, A CZEGO NIE?

Sprzęt dopasuj do tego, co chcesz sprzedawać. Kurczak w panierce? Potrzebujesz dobrej frytownicy, grilla, chłodni i agregatu. Unikaj przepłacania za bajery – na początku liczy się funkcjonalność. Tak samo z produktami – wiele hurtowni oferuje gotowe półprodukty: już pokrojone mięso, umyte sałaty czy gotowe bułki. Oszczędzisz mnóstwo czasu i nerwów.

TRIKI, KTÓRE UŁATWIAJĄ START

Zawsze miej zapas prądu – awaria agregatu w środku eventu to koszmar. Sprawdź lokalne grupy na Facebooku – tam najłatwiej złapać miejsca na targach i festynach. Pamiętaj, że w food trucku najważniejsza jest logistyka – wszystko musi być pod ręką, bo nie ma czasu na szukanie sosu, gdy kolejka rośnie. A co najważniejsze – nie bój się błędów. Pierwszy tydzień to będzie jazda bez trzymanki, ale po miesiącu sam się zdziwisz, jak szybko się uczysz.

NA KONIEC – CZY TO JEST DLA CIEBIE?

Jeśli lubisz gotować, nie boisz się pracować po 10–12 godzin dziennie, a do tego potrafisz zagadać z klientem, to food truck może być Twoją szansą. To nie jest łatwy biznes, ale daje ogromną satysfakcję. Codziennie widzisz efekty swojej pracy, masz realny wpływ na rozwój firmy i... po prostu karmisz ludzi tym, co robisz najlepiej.

A więc – wsiadaj w food trucka, rozgrzej olej, wrzuć kurczaka do panierki i daj się porwać kulinarnej przygodzie. Twoja mobilna restauracja już czeka.